Ostatni weekend spędziłam na wycieczce po pograniczu czesko-polskim. Już kilka razu robiłam sobie taką wycieczkę, ale okazuje się, że za każdym razem pozostają kolejne miejsca do zobaczenia. Dzisiaj chciałam Wam pokazać zdjęcia i opowiedzieć o Skansenie w Pstrążnej.
Jadąc od Kudowy w stronę Kaplicy Czaszek jedziemy jeszcze kilka kilometrów dalej. Drogi są wąskie, kręte i rzadko uczęszczane, ale to podkręca jeszcze aurę tajemniczości. Dojeżdżamy do małej wioseczki Pstrążna. Miałam wrażenie jakbym przeniosła się w czasie. No, może gdyby nie ten szeroki parking przed muzeum.
Skansen to kilka budynków. W pierwszym znajduje się muzeum z prawdziwym piecem kowala i wszystkimi jego narzędziami. Dalej różne pamiątki po dawnych mieszkańcach wsi, stroje ludowe, stare meble, wszystko oryginalne i świetnie zachowane.
W jednym z domów zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jak kiedyś będzie mnie stać do chyba kupię sobie identyczny! Na zdjęciu widać też amfiteatr:)
A poniżej wnętrze strychu. Było tam mnóstwo oryginalnych, starych pamiątek. Między innymi ten wózek.
A taki kredens to skarb dla każdej Kury Domowej! W tej izbie wszystko wyglądało jakby ktoś z niej przed chwilą wyszedł, ale za moment wróci, żeby ugotować obiad. Niesamowite...
Były też śliczne króliki! Karmiłam je mleczami. Straszne z nich obżartuchy!
W innej chatce był oryginalny chlebowy piec. Jeśli będziecie tam kiedyś, warto pamiętać, że ok. 15-16tej jest pieczony i wtedy można spróbować jeszcze gorącego. Ciekawostka! Pani gospodyni, która go przygotowuje zawija ciasto w liście kapusty i w nich piecze bochenki.
Rarytas dla Kury Domowej: 6 żelazek na jednym stojaku!
Wycieczka godna polecenia. Miejsce jest niesamowite. Moje zwiedzanie trwało około 1,5h, ale można tam spędzić więcej czasu, bo miejsca do leżakowania jest sporo. Niebawem dalsze relacje z wycieczki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz